Bory Tucholskie 2021

Zwyczajowo jesienią robimy kilkudniowy wyjazd. W tym roku pomimo pandemii na szczęście nie było inaczej. Akurat trafiliśmy na przesilenie przez 4tą falą.

Tym razem wystartowaliśmy z Warszawy rano 24/09 i bo kilkugodzinnej, ale w sumie nie jakoś strasznie męczącej jeździe zameldowaliśmy się w Swornegaciach. Dom pomieściłby pewnie jeszcze z 10 osób.

Dzień 1 (piątek)

Jako, że dotarliśmy po południu, trasa miała być niezbyt ambitna. A wyszło w sumie całkiem męcząco, bo jakoś nie jesteśmy w tym sezonie przywykli do podjazdów.

Pogoda dopisała ekstra, wiatr w normie, nie padało i tylko raz pomyliliśmy trasę i trzeba było przedzierać się przez krzaki i dziki mostek. Widoki trochę jak na Mazurach, tylko więcej podjazdów.

Mieliśmy też okazję przejechać dopiero co wyremontowanym mostem nad Brdą. Był zagrodzony i opisany jako STREFA ZAGROŻENIA, zakaz wjazdu i tak dalej, ale wyglądał na gotowy 🙂 Spotkaliśmy rowerzystę, który jechał nim 2 dni wcześniej i mówił, że wtedy się nawet nie zanosiło na jakieś prace. Także nieźle się ekipa uwinęła.

A, no i było jeszcze trochę piachu, ale czas już to wrażenie zatarł 🙂 Szczęśliwie to było głównie na początku. Jako, że robiliśmy pętlę – dobrze, że zaczęliśmy od tego trudniejszego fragmentu, bo jako końcówka to byłoby ciężko.

Dzień 2 (sobota)

To był główny dzień jazdy, w czasie którego przede wszystkim interesowały nas szlaki Kaszubskiej Marszruty. Wygląda to i działa genialnie, bo w odległości 10 metrów od drogi dla samochodów jest poprowadzona utwardzona ścieżka rowerowa.

Po pierwszym dniu podjazdy nie wydawały się już tak straszne, bo przejazd był trochę dłuższy i lepiej się to rozłożyło.

Ponownie przekraczaliśmy Brdę, ale już mostem bez zagrożenia.

Były też fragmenty piaszczyste.

Najdziwniejszym fragmentem był przejazd przez obszar (od Drzewicza do Wielkich Chełmów), gdzie ok. 5 lat wcześniej był wielki huragan, który zniszczył całkowicie las na tym terenie. Było tam niesamowicie cicho – przy jeździe przez las zawsze coś trzeszczy albo piszczy. A tu cisza. Tylko napęd słychać, bo brudny po jeździe po piachu 😉

Trochę ponure chmury, ale gdzieś spod nich przebijało się niebieskie niebo.

Potem wróciliśmy na ścieżki leśne – na tym zdjęciu jest ich kwintesencja. Las praktycznie bez podszytu, widoczność na setki metrów, ekstra.

No i przyszła pora na postój z kuchenką 🙂 Przez poprzednie dni musiało padać (mieliśmy farta z pogodą w weekend), bo był problem z zebraniem czegokolwiek suchego. Ale ogarnęliśmy kawkę i żarcie.

Były też przejazdy przez cywilizację, jak miasteczko o groźnie brzmiącej nazwie Męcikał.

Była też chwila popasu nad wodą – to zupełnie jak na wyjeździe do Rucianego w poprzednich latach.

Na zdjęciu dokładnie tego nie widać, ale były niezłe fale. W jednym miejscu byli nawet windsurferzy!

A wieczorem żarcie w lokalnej knajpie koło noclegu. Niby blisko, ale powrót byłby pod górę i jeszcze zakupy trzeba było zrobić, więc pojechaliśmy samochodem 😛

Dzień 3 (niedziela)

Tutaj był już okrojony skład, bo jego połowa stwierdziła, że po dwóch dniach na siodle i w sumie oszukanym przygotowaniu, to ma w nosie i nie jedzie. Także nie ma mapy i nie wiadomo ile km to było.

Na pewno było mnóstwo grzybów. Wycieczka skierowała się na północ od Swornych i w sumie się okazało, że tam prawdopodobnie nikt nie chodzi. Dosłownie trzeba było uważać, żeby nie najechać grzybów rosnących na środku drogi!

Natknąłem się też na leśne jeziorko, które z racji wczesnej pory było spowite resztkami nocnej mgły. Kompletna cisza i niezły klimat.

Las też tak wyglądał, jakby gdzieś zza drzewa miało coś wypełznąć.

Ten dzień był najbardziej piaszczysty ze wszystkich. Rower zebrał ze sobą chyba połowę tego co w tym lesie leżało.

Na zakończenie, po oglądaniu tych wszystkich grzybów z siodełka, pojechaliśmy trochę z nich zebrać. A potem droga do Warszawy i wyjazd tym samym przeszedł do historii.

2 Comments

  1. Hello ,

    I hope this message finds you well. I am reaching out to you for my money investment .

    I am currently facing issues with President Recep Tayyip Erdogan, President Recep has confiscated my money in Turkey. I got a tip off that President Recep Tayyip Erdogan is trying to trace my money abroad.

    In light of this situation, I am seeking to transfer as an Investor €45,000,000 Million euros in my Account in Germany to your bank account and you will receive the funds in your Bank Account as an Investment Manager , you can invest money in any Lucrative business of your choice, By Transferring the money to you , I will effectively protect these money From.the Government of President Recep Tayyip Erdogan.

    I kindly ask for your prompt response to confirm your willingness to invest the money. Once I receive your confirmation, I will provide you with further details .

    Please reply to me directly with this email. : esaffet81@gmail.com

    Thank you .

    Warm regards,

    Mr. Saffet Erdogan

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *